RB: Fascynuje mnie Twoja historia. Znam branżę automotive i wiem, że kobiety mają w niej „pod górkę”. Jesteś młodą kobietą, szefową w 100% męskiego zespołu. Nie tylko osiągacie dobre wyniki, ale też wiem doskonale, bo miałem przyjemność pracować z Twoimi ludźmi, że cieszysz się ogromnym autorytetem. Miałaś jakieś obawy, a jeśli tak, to jakie, wchodząc na tak grząski teren?
SP: Motoryzacja przez wiele lat była branżą typowo męską. Rzadziej mogliśmy zobaczyć kobietę prowadzącą auto czy samodzielnie konfigurującą w salonie dla siebie samochód. Uważam, że z tego powodu kobiety mogą mieć w branży automotive – jak to ująłeś – „pod górkę”. Nadal, nie tylko na stanowiskach kierowniczych, ale również wśród doradców handlowych częściej spotkamy mężczyzn niż kobiety. Jednak ta sytuacja cały czas się zmienia. Uważam, że najwięcej zależy jednak od nas samych – jako od konkretnych osób. Najważniejsze jest to, jakie mamy podejście do zarządzania zespołem, do pracowników i wykonywanej przez nas pracy. Na podstawie naszych działań budujemy swój wizerunek. Płeć w moim odczuciu schodzi na dalszy plan. Osobiście, nie miałam obaw. Lubię kontakt z ludźmi, a sprzedaż przychodzi mi naturalnie. Możliwość, jaką dostałam, potraktowałam jako wyzwanie i szansę rozwoju. Na pewno dużym ułatwieniem było to, że już od kilku lat pracowałam w branży automotive. Wprawdzie na innych stanowiskach, bo zaczynałam od pracy jako promotorka na eventach – zbierałam leady, rozmawiałam z klientami, przedstawiałam ofertę. Następnie działałam w Call Center – walidując leady i pracując na CRM. Kolejne moje stanowisko to Kierownik Call Center, kiedy budowałam swój pierwszy zespół od zera, układając wszelkie procesy, skrypty i makiety. Jako Account Manager obsługiwałam natomiast klienta bezpośrednio związanego z motoryzacją. Praca, tak naprawdę, od pierwszego etapu lejka sprzedażowego pozwoliła mi na zrozumienie potrzeb klienta końcowego, złapanie doświadczenia poprzez obserwację pracy doradców handlowych, a także potrzeb klienta agencji marketingowej. Pracowałam również w sprzedaży, jednak swoje doświadczenie zdobyłam w innych branżach – bankowości i telekomunikacji.
Zgadzam się z Tobą w pełni, że płeć nie ma znaczenia. Sama przecież dajesz najlepszy przykład, że stereotypowe myślenie, to złe myślenie. Co takiego zauważyłaś, będąc hostessą i obserwując doradców, że pomyślałaś, iż jesteś w stanie podnieść wartość zespołu sprzedażowego?
Możliwość wejścia w rolę obserwatora jest ogromną wartością, ponieważ pozwala spojrzeć na daną sytuację z innej perspektywy. Uważam, że w codziennym biegu i natłoku obowiązków często niedocenianą. Brakuje czasu na to, by się zatrzymać i przeanalizować dane zdarzenie, a następnie wyciągnąć odpowiednie wnioski – co się wydarzyło, co można poprawić, zrobić inaczej, lepiej, co zadziałało... Natomiast tylko w ten sposób w naszej głowie maluje się holistyczny obraz sytuacji. Obserwacja daje możliwość uczenia się na błędach czy przykładzie innych. Spojrzenie z innej perspektywy na dane zdarzenie może stać się również niesamowitym źródłem inspiracji i możliwością zauważenia, niewidocznych na pierwszy rzut oka, obszarów do zmiany. Pracując jako hostessa miałam możliwość bezpośredni...
Pozostałe 90% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów
- 6 wydań magazynu "Nowa Sprzedaż"
- Dodatkowe artykuły niepublikowane w formie papierowej
- Dostęp do wszystkich archiwalnych wydań magazynu oraz dodatków specjalnych
- Dostęp do czasopisma w wersji online
- ...i wiele więcej!